- Sul, sul! - Zawołał Jasiek wchodząc do mojego domu jak do siebie. W sumie już się do tego przyzwyczaiłam. Niekiedy przychodził, układał się wygodnie na kanapie i włączał TV. Tak po prostu, nie zwracając uwagi na mnie.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne, dawaj.
- Skąd wzięło się to całe "sul, sul"? - to pytanie dręczyło mnie już od dawna. W końcu odważyłam się je zadać.
- A co, nie podoba ci się? - parsknął śmiechem. - Wymyśliła to Majka, ona jest wielką fanką Simsów. A w dosłownym tłumaczeniu znaczy to po prostu "cześć".
- Okej, rozumiem. - Tak naprawdę nie rozumiałam, ale brzmiało to dosyć miło. - Jakie plany na dzisiaj?
- Porywam cię - zaśmiał się Jasiek i puścił mi perskie oko.
- Okej, to gdzie reszta ekipy?
- yyy... Zuza prawdopodobnie na korkach z Angola, Majka miała dzisiaj iść do kina z Filipem, a Mati i Łucja pomagają mamie przy zakupach. Będziemy sami - Powiedział ruszając brwiami w taki sposób, że nie mogłam powstrzymać śmiechu. - Tylko ubierz coś ładnego.
- Dowiem się przynajmniej gdzie jedziemy?
- Niespodzianka.
- Więc co mam ubrać?
- Pomogę ci. - zaproponował i ruszył do mojego pokoju. Próbowałam go powstrzymać, ale to nic nie dało. Był za silny.
Podszedł do mojej szafy i po chwili zastanowienia wyciągnął mój strój kąpielowy mówiąc:
- W tym wyglądałabyś najlepiej. - zrobił minę pedofila. Wybuchłam śmiechem, bo wyglądało to mniej więcej tak:
Dołączył do mnie i też zaczął się śmiać. Nagle spoważniał, wyciągnął turkusową sukienkę i podał mi ją.
- Ta będzie świetna. - uznał wychodząc z pokoju, żebym mogła się przebrać.
Faktycznie, bardzo ją lubię i cieszyłam się z jego wyboru. Niestety wciąż nie wiedziałam czego się spodziewać. Włożyłam sukienkę i czarne baleriny, po czym zrobiłam lekki makijaż. Gdy byłam gotowa wyszłam na korytarz, gdzie czekał widocznie znudzony Janek. Na mój widok zaniemówił.
-Coś nie tak, mam się przebrać? - zaniepokoiłam się.
- N-n-nie. Wyglądasz cudownie - wydukał a ja uśmiechnęłam się widząc jego reakcję.
Nagle podbiegł do mnie, wziął na ręce i przewiesił przez ramię jakbym nic nie ważyła. - Co to za porwanie na które idziesz z własnej woli? - Zapytał widocznie z siebie zadowolony i wyniósł mnie z domu. Sąsiedzi patrzyli na nas jak na idiotów, ale on miał to gdzieś i po prostu zapakował mnie do auta.
- Dowiem się przynajmniej gdzie jedziemy?
- Niespodzianka.
- Więc co mam ubrać?
- Pomogę ci. - zaproponował i ruszył do mojego pokoju. Próbowałam go powstrzymać, ale to nic nie dało. Był za silny.
Podszedł do mojej szafy i po chwili zastanowienia wyciągnął mój strój kąpielowy mówiąc:
- W tym wyglądałabyś najlepiej. - zrobił minę pedofila. Wybuchłam śmiechem, bo wyglądało to mniej więcej tak:
Dołączył do mnie i też zaczął się śmiać. Nagle spoważniał, wyciągnął turkusową sukienkę i podał mi ją.
- Ta będzie świetna. - uznał wychodząc z pokoju, żebym mogła się przebrać.
Faktycznie, bardzo ją lubię i cieszyłam się z jego wyboru. Niestety wciąż nie wiedziałam czego się spodziewać. Włożyłam sukienkę i czarne baleriny, po czym zrobiłam lekki makijaż. Gdy byłam gotowa wyszłam na korytarz, gdzie czekał widocznie znudzony Janek. Na mój widok zaniemówił.
-Coś nie tak, mam się przebrać? - zaniepokoiłam się.
- N-n-nie. Wyglądasz cudownie - wydukał a ja uśmiechnęłam się widząc jego reakcję.
Nagle podbiegł do mnie, wziął na ręce i przewiesił przez ramię jakbym nic nie ważyła. - Co to za porwanie na które idziesz z własnej woli? - Zapytał widocznie z siebie zadowolony i wyniósł mnie z domu. Sąsiedzi patrzyli na nas jak na idiotów, ale on miał to gdzieś i po prostu zapakował mnie do auta.
- Powinnam ci chyba podziękować że mogę siedzieć tutaj, a nie w bagażniku. - rzuciłam oburzona. Co on sobie wyobraża?!
- No już, nie obrażaj się - poprosił robiąc maślane oczka.
- To nie działa... - Mruknęłam układając się wygodnie w fotelu. - Jedziemy, czy plan twojego 'porwania' kończy się tutaj?
- Oczywiście, księżniczko, już jedziemy. Jeszcze tylko... - Powiedział sięgając do schowka. Znalazł się bardzo blisko mnie, dzięki czemu mogłam poczuć zapach jego perfum. Były cudowne, tak jak on. Oczywiście byliśmy tylko przyjaciółmi, ale mimo to w jego towarzystwie czułam dziwne uczucie w brzuchu. Tylko nie myślcie, że się zakochałam! Wcale nie. - Tu jest.. - Zerknęłam na przedmiot w jego dłoni i aż krzyknęłam z przerażenia. Trzymał w niej taśmę klejącą. Naprawdę mu odbiło!
- Chyba coś cię boli jeżeli myślisz że się na to zgodzę.
- Faktycznie, trochę boli mnie ręka po tym jak mnie wczoraj ugryzłaś - Powiedział z wyrzutem, pokazując czerwony ślad na nadgarstku. Wczoraj nie wytrzymałam jego zaczepek i po prostu go ugryzłam.
- Przepraszam... Ale i tak nie dam się związać debilu!
- I kto tu jest debilem? - Zapytał wyciągając z kieszeni swój telefon i przyklejając taśmą klapkę, którą kilka dni temu złamał i teraz cały czas odpadała. Zaraz po tym rzucił taśmę na tylne siedzenie i odpalił silnik.
- Pfff... - Rzuciłam mu mordercze spojrzenie. Miałam ochotę go rozszarpać.
Podróż trwała około 30 minut. Jak się okazało dojechaliśmy do Lubina.
- Jasiek, do jasnej cholery gdzieś ty mnie wywiózł?!
- Poznasz pewną ciekawą osobę. - Powiedział z tajemniczym wyrazem twarzy. - Niedługo będziemy na miejscu.
- Janek-Pacanek... - mruknęłam, wiedząc że nie lubi, gdy tak go nazywamy. Teraz to on rzucił mi mordercze spojrzenie.
Po chwili zatrzymaliśmy się przed budynkiem McDonalds'a.
- Mak? Serio?
- To jedyne miejsce w którym On mógłby się spotkać - rzucił kpiąco i wyszedł z auta. Otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Weszliśmy do środka, gdzie czekał już jego kolega. Był to niski brunet o niebieskich oczach i pieprzyku na prawym policzku. Miał trochę puszystą budowę ciała, ale wyglądało to słodko.
- Siema Kiślu! - Zawołał Jasiek przybijając z nim piątkę.
- Witaj panie Dąbrowski - Zawołał chłopak, po czym spojrzał w moją stronę. - A co to za babeczka? - Posłał mi flirciarski uśmiech, przez co nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem...
~~~~~~~~~~~~~~~
Sul, sul!
Jesteście NIEMOŻLIWI!!! Blog ma już 600 wyświetleń! Nie mogę w to uwierzyć i tak, będę wam za to dziękować przy każdym rozdziale <3
Uwielbiam was <3
Wpadajcie na aska <3, polecajcie bloga znajomym.
I oczywiście zapraszam do komentowania, to meeega motywuje =D <3
- No już, nie obrażaj się - poprosił robiąc maślane oczka.
- To nie działa... - Mruknęłam układając się wygodnie w fotelu. - Jedziemy, czy plan twojego 'porwania' kończy się tutaj?
- Oczywiście, księżniczko, już jedziemy. Jeszcze tylko... - Powiedział sięgając do schowka. Znalazł się bardzo blisko mnie, dzięki czemu mogłam poczuć zapach jego perfum. Były cudowne, tak jak on. Oczywiście byliśmy tylko przyjaciółmi, ale mimo to w jego towarzystwie czułam dziwne uczucie w brzuchu. Tylko nie myślcie, że się zakochałam! Wcale nie. - Tu jest.. - Zerknęłam na przedmiot w jego dłoni i aż krzyknęłam z przerażenia. Trzymał w niej taśmę klejącą. Naprawdę mu odbiło!
- Chyba coś cię boli jeżeli myślisz że się na to zgodzę.
- Faktycznie, trochę boli mnie ręka po tym jak mnie wczoraj ugryzłaś - Powiedział z wyrzutem, pokazując czerwony ślad na nadgarstku. Wczoraj nie wytrzymałam jego zaczepek i po prostu go ugryzłam.
- Przepraszam... Ale i tak nie dam się związać debilu!
- I kto tu jest debilem? - Zapytał wyciągając z kieszeni swój telefon i przyklejając taśmą klapkę, którą kilka dni temu złamał i teraz cały czas odpadała. Zaraz po tym rzucił taśmę na tylne siedzenie i odpalił silnik.
- Pfff... - Rzuciłam mu mordercze spojrzenie. Miałam ochotę go rozszarpać.
Podróż trwała około 30 minut. Jak się okazało dojechaliśmy do Lubina.
- Jasiek, do jasnej cholery gdzieś ty mnie wywiózł?!
- Poznasz pewną ciekawą osobę. - Powiedział z tajemniczym wyrazem twarzy. - Niedługo będziemy na miejscu.
- Janek-Pacanek... - mruknęłam, wiedząc że nie lubi, gdy tak go nazywamy. Teraz to on rzucił mi mordercze spojrzenie.
Po chwili zatrzymaliśmy się przed budynkiem McDonalds'a.
- Mak? Serio?
- To jedyne miejsce w którym On mógłby się spotkać - rzucił kpiąco i wyszedł z auta. Otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Weszliśmy do środka, gdzie czekał już jego kolega. Był to niski brunet o niebieskich oczach i pieprzyku na prawym policzku. Miał trochę puszystą budowę ciała, ale wyglądało to słodko.
- Siema Kiślu! - Zawołał Jasiek przybijając z nim piątkę.
- Witaj panie Dąbrowski - Zawołał chłopak, po czym spojrzał w moją stronę. - A co to za babeczka? - Posłał mi flirciarski uśmiech, przez co nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem...
~~~~~~~~~~~~~~~
Sul, sul!
Jesteście NIEMOŻLIWI!!! Blog ma już 600 wyświetleń! Nie mogę w to uwierzyć i tak, będę wam za to dziękować przy każdym rozdziale <3
Uwielbiam was <3
Wpadajcie na aska <3, polecajcie bloga znajomym.
I oczywiście zapraszam do komentowania, to meeega motywuje =D <3
Kooocham Cię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńJaki świetny rozdział. Fajny ten fragment z tą taśmą w aucie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://jednozdarzenie.blogspot.com/ <3
Super mam nadzieje że będą oni razem !!! Kocham cię ;)
OdpowiedzUsuńJeju mega rozdział ! Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńMoje miasto jest sławne xd. Świetnie oby tak dalej :) Nie mogę się doczekać nowego rozdziału c;
OdpowiedzUsuń