czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 22

Darek okazał się być bardzo miłym chłopakiem. Długo siedzieliśmy w kawiarence, pijąc kawę.
- Chyba muszę już iść. - powiedziałam nagle.
- Okej, odprowadzę cię. - odparł ochoczo i odeszliśmy od stolika.
- Niee... lepiej nie. - powiedziałam zmieszana.
- Jak uważasz. - powiedział ze smutną minką. Przez chwilę staliśmy wpatrując się sobie w oczy. Jego niebieskie paczadła były coraz bliżej i bliżej... Nagle zdałam sobie sprawę z tego, co zamierza i odskoczyłam wystraszona.
- Darek, ja mam chłopaka! - wykrzyknęłam, nie za głośno żeby nikt nie usłyszał.
- Naprawdę? Ojejku... poroniona sytuacja... - mruknął zdezorientowany. - przepraszam, nie wiedziałem... po prostu.. bardzo miło mi się z tobą rozmawiało i myślałem...
- Nie ma sprawy - przerwałam mu speszona. - lepiej już pójdę.
- Okej, pa. - to on odszedł pierwszy. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. "4 nieodebrane połączenia od: Jaś <3 <3<3" "2 nowe wiadomości" Zdziwiona stuknęłam w powiadomienie i odczytałam dwa sms'y od mojego chłopaka. Stanęłam jak wryta. Pierwszy wyglądał normalnie: "Cześć misiu, doszłaś już? ;***" Jednak drugi sprawił, że poczułam ucisk w dołku. "NIENAWIDZĘ CIĘ! JESTEŚ NIKIM!". Zamknęłam oczy, jednak litery wypaliły na moich powiekach zdanie. Jesteś nikim. Co się stało?
Bez wahania wybrałam numer Jasia. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Czego. - powiedział wrednym tonem, którego początkowo nie poznałam. Nigdy się tak do mnie nie odzywał.
- J-j-... - próbowałam powiedzieć. Przełknęłam gulę w gardle. Na policzkach czułam słony płyn. - Co się stało?
- Jeszcze pytasz?! Myślałaś, że się nie dowiem?!
- Nie dowiesz o czym? - stanęłam jak wryta. O co mu chodziło?
- Wracaj do swojego kochasia. - mruknął z żalem.
- Kochasia?! Janek, to nie tak! - wrzasnęłam, jednak on już się rozłączył. Opadłam na ziemię i schowałam twarz w dłoniach. Mijali mnie ludzie i patrzyli jak na wariatkę, ale teraz to się nie liczyło. Liczył się ból. Ten psychiczny, nie do wytrzymania. Dlaczego on mnie o to podejrzewa?! O jakiego kochasia chodzi?! O Darka? Przecież my nic...
- O nie... - mruknęłam prostując się. Janek musiał nas widzieć. Ale nie do końca. Teraz myśli że... że go pocałowałam...
Miałam ochotę zniknąć, zapaść się pod ziemię. Czemu ten świat jest taki niesprawiedliwy? Znów opadłam na ziemię i zaczęłam cicho łkać. Kilka razy ktoś zaproponował mi pomoc, ale nie zważałam na to. Po chwili byłam cała mokra. Nie od łez. Po prostu padał deszcz. Miałam to w dupie. Jedyne co czułam to ból. Cholerny ból w sercu, niemalże fizyczny. Siedziałam skulona na rogu kawiarni, częściowo zakryta wielkim drzewem. Nie chcę żyć...
- Julka! Julka, wstawaj do jasnej cholery, co z tobą?! - z zamyślenia wyrwał mnie głos. Znajomy, ale jednocześnie dziwnie odległy. Otworzyłam oczy, był już późny wieczór. Czy naprawdę siedziałam tu kilka godzin?!
- Maciek... - wydukałam z trudem. Byłam cała obolała. Moja psychika też.
- Ćśśś... nic nie mów. - powiedział kojąco, biorąc mnie na ręce. Bez sprzeciwu wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Pachniał cudownie, piżmem. Wdychałam powietrze przesączone jego wspaniałymi perfumami, powoli poddając się zmęczeniu...

- Julia... - usłyszałam głos mojego brata. Widocznie był zmęczony. Z trudem podniosłam powieki. - jak się czujesz?
- lepiej... - wymruczałam. Wcale tak nie było.
- Byłem u Jasia. - na dźwięk tego imienia z moich oczu poleciały łzy. Dlaczego to tak boli? - przepraszam. - powiedział zauważając moją reakcję.
- Kontynuuj.
- Wszystko mi powiedział. - spuścił wzrok. - ale nie wierzę w to, co mówi. Czy to prawda.
- N-nie.. - odparłam zmieszana. Wolałam nawet nie myśleć, za kogo mnie teraz uważali.
- Więc jak to było?
- Wracałam od Jasia... w parku natknęłam się na chłopaka, który zostawił tam telefon... postanowiłam mu go oddać. On zaprosił mnie na kawę. Tak bardzo mnie prosił, że się z godziłam. W sumie był nawet spoko. Ale... później powiedziałam że muszę iść. Nagle zaczął się do mnie przysuwać... chciał mnie pocałować.
- Zgodziłaś się?! - udarł się zszokowany Maciej.
- Głupi jesteś?! Nie! Odepchnęłam go, ale widocznie.. Janek - z trudem wymówiłam to imie. - Nas zobaczył.
- To wiele wyjaśnia.. Musisz mu to wytłumaczyć!
- Wiem...
- Dzwoń. - podał mi telefon. Był nieugięty, więc w końcu wystukałam numer. Tak jak się spodziewałam, odrzucał połączenie. Próbowałam jeszcze dwa razy, żeby zaspokoić jęczącego obok mnie Maćka.
- Nie odbiera. - wycedziłam przez zęby.
- Napisz sms. - tak zrobiłam.Wystukałam krótką wiadomość. "spotkajmy się. Teraz. Wiesz gdzie."
- Idę. - powiedziałam tylko i wyszłam z domu. Miałam nadzieję, że chłopak zgodzi się i będzie na łące.
Był. Czekał. Jego twarz zakrywała maska obojętności.
- Czego chcesz, nie mam czasu. - powiedział pustym głosem.
- Jasiu... - szepnęłam czule. Nie mogłam uwierzyć w to, co się teraz dzieje.
- Nie nazywaj mnie tak. - wycedził przez zęby. - mów szybko o co chodzi.
- To naprawdę nie tak jak myślisz. - obraz przez chwilę się rozmazał. Postanowiłam być silna i otrzeć łzy. Nagle na jego twarzy pojawił się grymas...bólu? Ale po chwili maska znowu wróciła.
- Niby jak?!
- On... chciał mnie pocałować, przyznaję. - wydukałam, na co on tylko prychnął. - ale tego nie zrobił.
- Miałby zmarnować taką okazję? Już w to wierzę...
- Nie pozwo...
- Nie. - przerwał mi ostro. - nie masz nawet tyle honoru, żeby przyznać się do tego, co zrobiłaś. Ale rozumiem już dlaczego od razu posądziłaś MNIE o zdradę. Myślałaś, że to usprawiedliwiłoby cię.
- Jak możesz tak myśleć?!
- Zaufałem ci... myślałem że z końcu pokochałem kogoś z wzajemnością.Myliłem się. - każde słowo wypalało na moim sercu nową ranę. Jakby te stare nie bolały wystarczająco mocno. Spojrzałam na niego z bólem. - brzydzę się tobą. - splunął w moją stronę i odszedł.
- Nie odchodź... - próbowałam powiedzieć, jednak utrudniała mi to gula w gardle. Nawet się nie obejrzał. Chwilę późnej zniknął za ścianą drzew. Upadłam na kolana i zalałam się łzami...

Jestem nikim...




Zapraszam na aska: akuku ^^

KOMENTUJCIE <3

11 komentarzy:

  1. ale megaaaaa ! jeju trochr słabo, że jaś nir chciał jej wysłuchać :c a rozdział mògłby być troche dłuższy ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale megaaaaa ! jeju trochr słabo, że jaś nir chciał jej wysłuchać :c a rozdział mògłby być troche dłuższy ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ale megaaaaa ! jeju trochr słabo, że jaś nir chciał jej wysłuchać :c a rozdział mògłby być troche dłuższy ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ale megaaaaa ! jeju trochr słabo, że jaś nir chciał jej wysłuchać :c a rozdział mògłby być troche dłuższy ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tu siedzę i ryczę. A miałam już nie płakać w tym tygodniu xD
    Jasiek Ty tępa pało, ona Cię nie zdradziła. Ona nie pocałowała tego chłopaka baranie tylko go odepchnęła. Czemu jej nie wierzysz? Tak ją kochałeś a teraz co?
    Maciek Ty teraz możesz odegrać ważną rolę. Idź do Jaśka i wytłumacz mu wszystko. Może Ciebie posłucha.
    A Ty, Julka uszy do góry, wszystko się jeszcze poukłada.

    Podsumowując świetny rozdział =)

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, tak bardzo że się popłakałam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. jejkuuuu niech Jasiek jej wybaczy :'c

    OdpowiedzUsuń