czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 40

- Nie zgadzam się na to - Olek zagrodził mi drogę.
- O co chodzi? - zapytałam odganiając go jak uciążliwą muchę.
- Na osobności. - Angelika posłała znaczące spojrzenie Olkowi.
- Okej. - schyliłam się po buty. - Gdzie idziemy?
- O nie, nie - Mój chłopak złapał mnie za ramię. - Nigdzie z nią nie pójdziesz.
- Właśnie, że pójdę. - rzuciłam mu wyzywające spojrzenie, strzepując jego rękę.
- Nie mamy za dużo czasu - pospieszyła mnie nasza towarzyszka.
- Okej. - włożyłam buty i wybiegłam z domu, zanim Olek zdążył zareagować. Gdy byłam już na zewnątrz odwróciłam się do brunetki. Była bardzo ładna. Ładniejsza ode mnie. Nie dziwię się, że Jaś ją wybrał.
- O czym chciałaś porozmawiać? - przerwałam ciszę, która między nami zapadła.
- Przejdźmy się - zaproponowała. Tak zrobiłyśmy.
Minęło kilka minut, zanim znowu zabrała głos:
- Zacznę od tego, że nie jestem żadną... "pocieszycielką" Janka, jak zapewne pomyślałaś. - spojrzałam na nią zdziwiona. - widziałam cię pod budką z kebabem. On też.
- Ahh.. - wyrwało mi się.
- Jaś chciał nawet za tobą pobiec, wyjaśnić wszystko, ale go powstrzymaliśmy. - uśmiechnęła się delikatnie. - ale on cierpi. Dlatego tu jeste..
- Nie. - przerwałam jej stanowczo. - Jeżeli zamierzasz mi teraz wmawiać, że powinnam wrócić do Jasia, to lepiej już pójdę.
- Nie będę. - ona też spoważniała.- Po prostu powinnaś poznać prawdę.
- O kim?
- O Olku.
Stanęłam jak wryta. O co jej kurna chodzi?
- Nie jest taki, jak ci się wydaje. - zaczęła tłumaczyć. - ale do tego dopiero dojdziemy.
- W takim razie kim ty jesteś?
- Ja... - zawahała się. - Jestem... byłą dziewczyną Jasia... i Olka.
Popatrzyła na mnie zawstydzona. Nagle mnie olśniło. Jaś opowiadał mi kiedyś o swojej 'pierwszej miłości'. Okazuje się, że ona stała właśnie przede mną. Nagle poczułam do niej obrzydzenie.
- Ty... - wydukałam. - zdradziłaś Jasia... z...
Rzeczywistość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
- Z Olkiem - dokończyła. - Ale to nie tak jak myślisz!
- A jak?
Usiadła na ławce. Po chwili zastanowienia przycupnęłam przy niej.
- Olek był taki.. romantyczny, troskliwy - zaczęła opowieść. - poznałam go przez Jasia. Przyjaźnili się. My byliśmy wtedy świetną parą. Kochałam go, naprawdę. Później pojawił się on i wszystko się zmieniło. Coraz częściej kłóciłam się z Jasiem. On wtedy mnie pocieszał, mówił, że Janek już taki jest. Początkowo nie wierzyłam, ale...
- Rozumiem - ucięłam. - Nie mogę w to uwierzyć... Olek zachowuje się tak samo..
- On taki jest - powiedziała gorzko. - teraz rozumiesz? Jaś się tego obawiał od czasu, gdy ten palant przyjechał do Legnicy. Bał się, że historia się powtórzy. I widocznie tak się stało.
- Nie. - spojrzałam na nią twardo. - Nie pozwolę na to. Boże, jaka ja byłam głupia...
- To nie twoja wina - objęła mnie w geście pocieszenia. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Dziękuję - wyszlochałam.
- Za co?
- Gdyby nie ty, dalej byłabym z tym...
- Powinnaś podziękować Jankowi - posłała mi nieśmiały uśmiech. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Dlaczego?
- Ściągnął mnie tu aż z Bydgoszczy. Wiedział, że jemu byś nie uwierzyła.
Zaparło mi dech w piersi. Naprawdę zrobił coś takiego... dla mnie?
- Co zamierzasz?
- Idę do niego - bez chwili zastanowienia wstałam i ruszyłam w stronę domu Jasia.
Po drodze lepiej poznałam Angelę. Okazuje się, że to całkiem fajna dziewczyna.
- Nie rozumiem. - zaczęłam. - Jak poznałaś Janka, skoro on mieszka w Legnicy, a ty w Bydgoszczy?
- Dawniej mieszkałam w Lubinie - zaśmiała się raptownie - nie tylko ty przechodziłaś przez przeprowadzkę.
- Skąd wiesz?
- Jaś dużo o tobie nawijał. - wywróciła oczami, na co parsknęłam śmiechem
- Kochany dekiel - westchnęłam.
Chwilę później byłyśmy już w ogrodzie Jasia. To znaczy... ja byłam. Angela chciała zrobić mu niespodziankę, dlatego kazała mi czekać w altanie. Przypomniałam sobie, z jaką pasją opowiadał mi kiedyś o niej i o swojej mamie. Gdyby wiedziała, na jak wspaniałego człowieka wyrósł jej syn...
Z rozmyślenia wyrwał mnie odgłos przegadywania:
- Co ty znowu wymyśliłaś? - Na dźwięk głosu Jasia poczułam ukłucie w sercu. Chyba nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo za nim tęskniłam.
- Chodź i nie marudź. To niespodzianka.
- Jasne - westchnął zirytowany - może jeszcze powiesz, że Julka siedzi w ogrodzie?
- Może tak, może nie. - zachichotałam pod nosem.
- Wolałbym siedzieć w pokoju i umierać.. Bo po co miałbym ży...
W tej chwili nie wytrzymałam i wybiegłam z altany. Wpadłam prosto w objęcia Janka.
- Mam zwidy - stwierdził ze śmiechem.
- To ja, kochanie - wyszeptałam przez łzy.
- Co tu robisz? - spoważniał.
- Proszę cię, wybacz mi. - zaczęłam litanie - byłam taka głupia.. powinnam była ci uwierzyć, wykopać tego chama. Ja... myślałam że jest inny... nie podejrzewałam..
- Ćśśiii - uciszył mnie palcem - już dobrze - przytulił mnie i pocałował czule w czubek głowy. Tego mi brakowało.
- Wybaczysz mi?
- Nie mam czego - słodko się uśmiechnął ukazując cudowny aparat na zęby. Wspięłam się na palce i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.
- Może ja zostawię was samych - zaproponowała ze śmiechem Angelika.
- Dziękuję. - oderwałam się od Jasia i mocno ją przytuliłam.
- Nie ma za co - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Co z Olkiem? - zapytałam zaniepokojona, na co Jaś ścisnął moją dłoń w geście pocieszenia.
- Mam już co do niego plan - zrobił minę pedofila, na co wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem...

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba =)
Serdecznie zapraszam do komentowania ;3 <3 To meeeega pomaga i motywuje ☻ ♥
Ask: ☻ ♥ ☻ ♥
Dzięki za czytanie <3

11 komentarzy:

  1. Wzruszyłam się. Rozdział jest świetny. Bardzo się cieszę, że Janek wybaczył dziewczynie.

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper! Czekam na nexta :*
    Zapraszam do siebie: http://jasiekklara.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. superrr rozdział :))Czekam na następne i mam nadzieję,że szybko się tu pojawią :))

    OdpowiedzUsuń
  4. http://przez-muzyke-do-serca.blogspot.com/?m=1 <=== jesli lubisz czytac to zapraszam :>

    OdpowiedzUsuń